Zawodnicy UKS Luks: Krzysztof Żybura i Stanislav Rumelets w miniony weekend walczyli w halowych mistrzostwach Polski juniorów w łucznictwie. Obaj zawodnicy wywalczyli w Piasecznie rekordy życiowe. Pozostał jednak sportowy niesmak i chęć walki o więcej.
Rekordowe mistrzostwa Polski
Zawodnicy pierwszego dnia rywalizacji dwukrotnie walczyli na dystansie osiemnastu metrów. W kwalifikacjach Krzysztof Żybura i Stanislav Rumelets popisali się rekordami życiowymi na 1x18m i 2x18m. Co więcej Krzysztof ustanowił rekord klubu w kategorii juniora.
527 punktów wywalczonych przez młodszego z zawodników pozwoliły mu na awans do rundy pucharowej z siedemnastej pozycji. Stanislav po słabszej drugiej odległości wywalczył 36 miejsce. Do awansu zabrakło jedynie czterech punktów.
W pucharowej rywalizacji Krzysztof niestety musiał uznać wyższość rywala już w pierwszym pojedynku. Finalnie został sklasyfikowany na 25 miejscu w mistrzostwach Polski juniorów. Teraz przyszedł czas na pracę przed zawodami na otwartych torach.
Mówią po starcie
Krzysztof Żybura: – Ten start zaliczam do tych rozwojowych. Mimo osiągnięcia rekordu życiowego i klubu, jestem z siebie niezadowolony. Jednak to właśnie takie zawody uczą najwięcej. W tym wypadku nauczyłem się znaczenia pewności siebie i dialogu wewnętrznego. Po przemyśleniu, doszedłem do wniosku, że powodem dla którego serie liczone strzelałem znacznie gorzej od próbnych, jest brak pewności siebie, obawa przed niepowodzeniem i presją, z którą sobie nie poradziłem. Cieszę się, że wystartowałem w tych zawodach, ponieważ wiem, że brakuje mi doświadczenia, a ten start pozwolił mi zrozumieć siebie, swoje reakcje i oczywiście obserwować najlepszych w kraju.
Stanislav Rumelets: – To był dla mnie słodko-gorzki start. Pobiłem rekordy życiowe, ale nie zaliczam ten imprezy do udanych. Na pewno wyciągnąłem z rywalizacji bardzo dużo nowych wniosków. Z pewnością nie mogę zbyt wcześnie odpuszczać. Na hali każdy strzał ma znaczenie i tym sposobem nie awansowałem do rundy pucharowej.
Kasper Helbin: – Zaliczyliśmy kolejny start, zdobyliśmy kolejne doświadczenia, pobiliśmy kolejne rekordy życiowe. Jednak Krzyś i Staś nie wykorzystali swojego pełnego potencjału, jednocześnie uświadomili sobie czego potrzebują aby się do niego zbliżyć.